- Następnego dnia nie poszłam biegać po parku, a zamiast tego wybrałam się na przejażdżkę koniem. Było tak cudownie, tak dawno tego nie robiłam, jednak nie wyszłam z wprawy. Czas leciał mi błyskawicznie, ale musiałam już wracać, nakarmić resztę zwierzaków, zrobić obiad i zająć się sobą. Właściwie to nie byłam głodna i zastanawiałam się, czy jest sens w gotowaniu dzisiaj, gdy przyszedł sms, poszłam przeczytać. „ Możesz już do nas wpadać, Zayn rozpala właśnie grilla, a mała już o Ciebie wypytuje:) Czekamy, Perrie xx” O kurcze, zupełnie o tym zapomniałam, ale zaraz się szybko ogarnę i do nich lecę. Napisałam jeszcze pytanie o adres i poszłam się przebrać, bo jak na razie cały czas byłam w dresach. Stanęłam przed szafą i tu pojawił się problem. Co z tego, że w dresach mi najwygodniej, jak dzisiaj niedziela, więc trzeba wyglądać elegancko, chociaż trochę. Poszperałam jeszcze w garderobie Lindy i skompletowałam strój. Był odpowiedni.
Po drodze
kupiłam lody i czekoladę dla Julii, nie miałam pojęcia co ze
sobą zabrać. Gdy dotarłam pod wyznaczony adres moim oczom ukazał
się piękny domek, weszłam tylko na posesję, a już wyszła po
mnie Perrie z córką, oni są taką idealną rodziną, aż im
zazdroszczę. Weszłyśmy do domu i skierowałyśmy się do kuchni,
dokańczałyśmy szaszłyki, kiedy przyszedł Zayn, żeby się
przywitać
-No cześć,
to Tobą tak się zachwyca moje dziecko i żona? Haha
-Chyba mnie
z kimś pomyliłeś- uśmiechnęłam się serdecznie i wyciągnęłam
rękę- Jestem Ronnie
-Zayn, miło
Cię poznać
-Ciebie
również
-Okej, to ja
wracam do grilla i do Nialla- mulat puścił mi oko
Że co!? Niall
też tu jest? To chyba żart... Wszyscy tylko nie on, już nawet
lepsze byłyby te baby z warzywniaka. Zapowiadała się taka dobra
zabawa, ale już chcę wracać, momentalnie mi się wszystkiego
odechciało..
-Hallo
Ronnie tu ziemia- zamachała mi przed oczami Perrie
-Co jest?- zapytałam, wytrącając się z zamyślenia
-No nic, coś
się tak zamyśliła?
-Nic, po
prostu coś źle się czuję- skłamałam
-A co Ci
jest? Chcesz jakieś tabletki, do lekarza?
-Nie, jest
okej- zmusiłam się do sztucznego uśmiechu.
-Ale
zostaniesz u nas chociaż parę godzin?- Dziewczyna wydała się
zmartwiona
-To się
okaże
-Zaraz dam
Ci witaminkę C i pomoże, co wy wszyscy w takich humorach? Będzie
świetnie
-Czemu
wszyscy?
-Niall, też
jakiś przybity. Mówił Ci coś może?
-Nie, nie
rozmawiałam z nim dzisiaj. Bo byłam na koniach
-Mhm. Musimy
się nim zająć hehe
- okej, pewnie
I nadeszła ta
chwila, kiedy weszliśmy do ogrodu, taka niezręczna... Błagam żeby
oni tylko nie pokapowali, że między nami coś nie tak, naprawdę
nie chce mi się nikomu tego tłumaczyć, tłumaczyć czegoś, czego
sama nie rozumiem. Mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem na
niego wściekła, bo próbował mnie oszukać, w dodatku nie mrugnął
przy tym nawet okiem, co jakby potwierdzało, że jest mu to
obojętne, z drugiej jednak strony czuję, że przegięłam, bo
mogłam przecież spokojnie z nim porozmawiać, dać mu do
zrozumienia, że może mi ufać, wtedy rozegralibyśmy to inaczej i
ten wieczór na pewno tak by się nie skończył. Wiem, to
idiotyczne, sama nie wiem czego chcę. Pierwsze na co zwróciłam
uwagę, kiedy weszłyśmy do ogrodu, to przepraszający wzrok Niall
skierowany na mnie. I co ja mam zrobić? Udawać, że wczorajszego
wieczoru nie było? Że jest tak jak zawsze? Czy po prostu z nim nie
rozmawiać? Nie, to dziecinne, a ja już dawno nie jestem dzieckiem,
najwyższy czas się pogodzić. Muszę wybaczyć Niallowi, innego
wyjścia nie mam, te oczy na to zasługują i może on też wybaczy
mi. Dużo dla mnie zrobił, a ja zachowałam się jak jakaś
gówniara. Muszę to teraz jakoś szybko rozegrać, żeby zaraz nie
podszedł do mnie i nie chciał rozmawiać na osobności. Czułam, że
to trochę dziecinne, taka zabawa w kotka i myszkę, ale musiałam
działać, może to mnie nauczy, żeby następnym razem dwa razy
pomyśleć zanim się obrażę, albo z czymś wypalę.
-O hej
Nialler. Biegałeś dzisiaj? - wypaliłam na dzieńdobry z
uśmiechem na ustach. Zdezorientowany chłopak chwilę nie
odpowiadał
-Y tak, ale
inną trasą...- odpowiedział, jakby nie był pewien czy to do
niego
-Może mi ją
jutro pokażesz, ja natomiast byłam pojeździć, tak dla odmiany
-A
właśnie... - zaczął chłopak, ale przerwałam mu, niepewna do
czego zmierza.
-Ej Perrie
mogę skorzystać z toalety?
-Tak, jasne.
Chodź zaprowadzę Cię
Musiałam coś
wymyślić. Gdy tylko zniknęłam za drzwiami łazienki, wyjęłam
szybko telefon i napisałam do Nialla: Musimy później pogadać.
Przepraszam:)
Zaraz dostałam
odpowiedź: Ty nie masz mnie za co przepraszać:*
Wróciłam z
powrotem do ogrodu, w o wiele lepszym humorze. Ta wczorajsza kłótnia
była zbędna, ale cóż, stało się. Świetnie spędziłam z nimi
czas, rozmawialiśmy z Niallem normalnie,ale dało się wyczuć
pewien dystans między nami. Zrobiło się już ciemno, więc
stwierdziłam, że trzeba wracać.
-Dzięki za
zaproszenie i za świetną zabawę. Będę już lecieć- zwróciłam
się do organizatorów
-To my
dziękujemy, że przyszłaś. Trafisz z powrotem do domu? Bo już
ciemno. Jak chcesz możesz zostać u nas do jutra- Powiedziała
Perrie, jak zwykle kochana i zatroskana, ta dziewczyna ma w sobie
tyle czułości
-Przecież
ja ją odprowadzę- wtrącił się Niall
-O dziękuję
Ci
-Tylko
bądźcie grzeczni i nie zapomnij Nialler, żeby wrócić do
siebie!-wybuchnął śmiechem uradowany swoją uwagą Zayn, a Perrie
obdarzyła go gniewnym spojrzeniem
-Jaki
Ty Malik jesteś powalony. Ciekawe, czy będziesz tak się cieszył,
jak Twoja pościel wyląduje w salonie na kanapie? -Żona posłała
mu zadziorny uśmiech przez co my z Niallem wybuchliśmy gromkim
śmiechem
-Ej no, w
tej sytuacji, to Ty mnie powinnaś bronić, czyż nie?
-Nie, jak
gadasz głupoty, zaraz my zaczniemy Tobie dogadywać, jaka to nasza
kanapa jest niewygodna, jak bolą od niej plecy, a pamiętasz jak...
-Dziewczyna nie zdążyła dokończyć, bo Zayn uciszył ją dłonią
-Ani słowa
na ten temat- wspomnienie wywołało u niego uśmiech
-Okeej, to
Wy to sobie obgadajcie, a my z Niallem już się zbieramy, jeszcze
raz dzięki
Chcieliśmy już
wychodzić, gdy przyszła do nas Julia i poprosiła, żebym jej
opowiedziała bajkę. Nie mogłam jej odmówić, więc zgodziłam
się, nie wiedziałam tylko jaka mogłaby to być historia. W
dzieciństwie nikt nie opowiadał mi bajek na dobranoc, ani ja
jeszcze nigdy nikomu nie opowiadałam. W sumie, to dobrze, że mała
mnie o to poprosiła, zyskałam więcej czasu na zastanowienie się,
co mam powiedzieć Niallowi. Naprawdę nie jestem dobra w
przepraszaniu, po raz pierwszy zrobiłam coś za co muszę
przepraszać. A właściwie to co ja mogę mu powiedzieć? Że
jestem głupia? Że jestem jak zwierze wypuszczone z klatki na
wolność i dopiero uczę się życia? Że jestem mu wdzięczna, bo
mi w tej nauce pomaga? Albo może, że sobie nie radzę w samotności,
że tak nie umiem. Ranię ludzi niechcący. Im bardziej się staram,
do kogoś zbliżam, tym bardziej robię się podejrzliwa, może
jakbym kiedyś zachowywała się tak w stosunku do Harrego moje życie
potoczyłoby się inaczej, ale za błędy trzeba płacić, więc mam
za swoje. Opowiedziałam Julce jakąś bajeczkę o zwierzętach,
pewnie była nudna, bo dziewczynka już słodko śpi, nawet nie
zdążyłam dokończyć. Przykryłam ją kołdrą, zgasiłam światło
i wyszłam z pokoju. Kiedy zaszłam do salonu Niall cierpliwie na
mnie czekał, siedział na kanapie z Zaynem, a ja stałam przez
chwilę w progu i na nich parzyłam, ale gdy blondyn się zorientował
wstał, pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Na początku szliśmy w
ciszy, żadne z nas nie potrafiło jej przerwać, w końcu ja
zdecydowałam się na ten krok
-Słuchaj
Niall- zaczęłam niepewnie- Strasznie Cię przepraszam, ja wiem, że
nie powinnam się wtedy na Ciebie wściec, ale postaraj się mnie
zrozumieć. Moje życie nigdy przedtem nie było idealne, zawsze mam
pod górkę, a gdy już coś zaczyna się układać, ja w mgnieniu
oka potrafię to spieprzyć, nie panuję nad tym, ale się staram...
-Okej
Ronnie, nie musisz mi się tłumaczyć, naprawdę. To ja muszę Cię
przeprosić, nie miałem prawa Cię okłamywać, nawet nie będę
mówił dlaczego tak zrobiłem. Czasem po prostu tak się dzieje, że wypalamy z czymś, co nie jest zamierzone i nie potrafimy tego
odkręcić, więc po prostu w to brniemy, myśląc, że tak będzie
najlepiej. Wiem, że nie zasłużyłaś na mój brak zaufania, czy
jak to inaczej wytłumaczyć
-racja, ja
mam tak ciągle, nigdy nad sobą nie panuję. Z góry przepraszam za
moje kolejne wybryki, bo na pewno niebawem się z nimi spotkasz-
poczułam ulgę, po usłyszeniu jego słów. Niall jest inny... inny niż Harry, inni niż wszyscy. Nie mogę teraz zniszczyć naszej
przyjaźni. Moja przeszłość nie będzie już nigdy stać mi na
drodze!
-Jakoś
sobie poradzimy, a co do Lindy, to tak, spotykaliśmy się, nie było
to jakieś wielkie uczucie, po prostu przelotny romans. Wiem, że to
głupie, bo w sumie, to my się nawet nie przyjaźniliśmy za
bardzo. Namieszała mi dziewczyna w głowie i na chwilę straciłem
rozum, ale ona tak potrafi. Jest jak... jak syrena! Nie ja jeden się
w to wplątałem. Szczerze jestem na siebie wściekły, że
pozwoliłem sobie na taką głupią przygodę.
-Dzięki, że
mi o tym mówisz, ale może skończmy już ten temat co? -Trochę
mnie to zaskoczyło, bo nie spodziewałam się tego po Lindzie, ale
cóż, pozory mylą. W ogóle ludzie w tym miasteczku są jacyś dziwni, każdy ma swój osobny świat
-Jasne, a
widzisz to niebo? Tyle gwiazd...
- jest
niesamowite, wyjątkowa noc- zwróciłam swój wzrok ku górze
podziwiając śliczny widok, dalej krocząc w stronę domu
- O spójrz!
- krzyknął blondyn- spadająca gwiazda, pomyśl szybko życzenie!
Chłopak wydał mi się taki beztroski i zadowolony z życia, mi też
w tym momencie było niezmiernie dobrze, wszystko idealnie
- Pomyślałam,
myślisz, że się spełni? - teraz skierowałam wzrok w jego oczy
-Na pewno,
moje właśnie się spełnia- uśmiechnął się do mnie uroczo, a
jego niebieskie tęczówki wpatrywały się w moje
-Doprawdy? A
o czym pomyślałeś? -Zapytałam uśmiechnięta od ucha do ucha
- Nie powiem,
bo się nie spełni- Niall zamrugał entuzjastycznie
- haha
przecież powiedziałeś, że już się spełnia? - prawie zupełnie
odcięłam się od rzeczywistości, teraz liczyła się tylko ta
chwila, która chciałam, żeby trwała wiecznie, żeby wszystkie
były takie, do końca mojego mam nadzieję długiego jeszcze życia.
- tajemnica:D
nie spełniło się całe, więc jestem zobowiązany do poufności-
wyszczerzył do mnie swój idealny, śnieżnobiały uśmiech
- Proszę, tylko
to co już się spełniło, dla mnie? - zrobiłam najsłodsze oczka,
jakie tylko potrafiłam, nie mógł mi teraz nie powiedzieć
- chciałem,
żebyś uśmiechnęła się tak słodko, jak tylko Ty potrafisz i
żeby ten wieczór był idealny, to dzięki Tobie tak jest,
dziękuję- niespodziewanie Niall przystanął, spojrzał głęboko
w moje oczy i delikatnie musną wargami mój policzek. Poczułam
nagłą falę ciepła . Ruszyliśmy dalej i zdałam sobie sprawę,
że jego ręka delikatnie łapie moją, najpierw niepewnie, a
później zacisnął je w mocnym uścisku, a ja lekko oparłam głowę
o jego ramię. Czułam, że na moje policzki wdarł się rumieniec,
ale było ciemno, więc nikt tego nie zobaczy. Szliśmy teraz w
ciszy, nie tej niezręcznej, tej odpowiedniej. Ja się uśmiechałam
i czułam, że on też to robi. Momentalnie zaczęłam sobie
wyobrażać swoje życie u jego boku, ale to wszystko wydawało mi
się zbyt nierealne, jednak nie odganiałam tych myśli, pogrążyłam
się w dalszych rozmyślaniach, gdy spostrzegłam, że jesteśmy już
pod moim domem
-Dziękuję
za odprowadzenie- zwróciłam się do Nialla, ale jeszcze nie
odeszłam, czekałam na jego ruch
-Czysta
przyjemność- posłał mi czuły uśmiech i kontynuował, a między
nami panował wciąż ten sam nieokreślony dla mnie nastój, jakby
romantyczny- to był najmilszy wieczór w moim życiu
- Wiesz
Niall... urwałam, ale ponownie zwróciłam się do niego- dziękuję,
że pozwoliłeś mi siebie dzisiaj poznać, że wtajemniczyłeś
mnie w swoją historię- powiedziałam cichym głosem, spuszczając
głowę, a blondyn zbliżył się do mnie i ujął w swoje dłonie
moją twarz, powoli zaczął zmniejszać dystans między naszymi
twarzami, serce łomotało mi jak oszalałe nasze usta już prawie
się zetknęły, lecz odwróciłam głowę i pocałowałam go w
policzek, po czym ruszyłam w kierunku drzwi, on jednak złapał
mnie za rękę, odwróciłam się i popatrzyłam na moją dłoń, a
później na niego
- Chciałem
tylko zapytać, o czym Ty pomyślałaś? Jakie życzenie? - jego
głos był taki spokojny i opanowany
-Wszystko w
swoim czasie Niall- wtuliłam się w jego tors, który pod wpływem
mojego uścisku się rozluźnił- dobranoc
-śpij
słodko- rzucił za nim, zniknęłam w domu.
Weszłam do
środka, oparłam się o drzwi i opadłam na podłogę. Siedziałam i
zaczęłam wracać myślami do zdarzeń sprzed około godziny. To
było niesamowite, nie znałam takiego Nialla, nawet się nie
spodziewałam, że on może być kiedyś poważny. Coraz bardziej
mnie zaskakuje, a mnie coraz bardziej to cieszy. Na każdą myśl o
nim czuję przyjemne łaskotanie w brzuchu, jakie to wspaniałe
uczucie. I jeszcze on chciał mnie pocałować, ale nie mogłam na to
pozwolić, postanowiłam nie psuć naszej przyjaźni, dlatego
wszystko po kolei i z niczym nie będę się spieszyć. Według mnie
coś tam zaiskrzyło, ale nie mam pewności, że on też to poczuł.
Czas pokaże. Właśnie przypomniałam sobie, że jutro czeka mnie
praca, więc szybko wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam
krótki prysznic, przebrałam się w pidżamę i położyłam się
spać. Sen naszedł szybko,w nocy przebudziłam się może ze dwa
razy, bo jak zawsze miałam wrażenie, że ktoś chodzi po podwórku,
ale kiedy podeszłam do okna i przewertowałam wzrokiem całą
posiadłość, zdałam sobie sprawę, że nie ma tam żywego ducha i
położyłam się z powrotem spać. Boję się, że nigdy już nie
prześpię spokojnie całej nocy, wieczna obawa wciąż powraca w
snach, mimo wszystko wierzę, że kiedyś poczuję się dzięki komuś
bezpieczna i pozbędę się wszelkich lęków.
________________________________________________________________________
No hej kochani<3 obiecany rozdział już dodany:D nie miałam czasu go dodać wcześniej, ale już jest. Może jutro dodam następny, bo nie wiem kiedy znowu znajdę czas:) Nie wiem, co by tu jeszcze napisać, więc może po prostu KOCHAM WAS!!<3

cieszę się, że wszystko sobie wyjaśnili ! ;)
OdpowiedzUsuńZayn i Perrie są tacy fkjkdshgi <3
nie mogę się doczekać następnego !
Twoja największa fanka ever ♥
cudowne *.* Cos się szykuję widzę :d Jestem bardzo ciekawa. Czekam na kolejny kochanie xx <3
OdpowiedzUsuń@a_misiek