niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział IV

***Miesiąc później***

W końcu dzień wolny. Mam na niego tyle pomysłów, ale na wszystkie braknie mi czasu, więc muszę wybrać najlepszy. Na pierwszy cel obrałam zakupy, bo w lodówce została mi tylko cebula i masło, nie najlepsza perspektywa obiadu. Poszukam jeszcze tych dresów, żebym już nie musiała biegać w Lindy, pewnie nie miałaby nic przeciwko, ale zawsze to lepiej mieć swoje. Postanowiłam jeszcze pozwiedzać trochę miasteczko, rozeznać się gdzie co jest, bo skoro mam tu zabawić na dłużej, nie mogę się gubić na pierwszej, lepszej ścieżce. W warzywniaku od razu zaczęły mnie nagabywać jakieś starsze panie, nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, ale nie mogłam być nie miła. Pouśmiechałam się, nawciskałam jakiś kitów i powiedziałam, że się spieszę, po czym czmychnęłam stamtąd i postanowiłam, że więcej nie będę tam robić zakupów, o niee. Trochę wkurzyły mnie tymi wszystkimi pytaniami, więc kupiłam sobie kawę, ciastka i poszłam usiąść i zrelaksować się w parku. Przybiegła do mnie jakaś słodka mała dziewczynka i zapytała, czy może ciastko, bo mama każe jej jeść tylko owoce. Nie znałam jej matki i nie wiedziałam, czy mi za to nie zrobi awantury, ale dałam jej to ciastko, bo mała była urocza, mogła mieć najwyżej 3 latka- pomyślałam i zaraz usłyszałam jak ktoś krzyczy „ Julia masz przechlapane, znowu muszę za Tobą biegać, następnym razem kupimy Ci smycz i będziesz chodzić jak piesek” - blondynka dobiegła do nas zmachana, uśmiechnęła się do mnie i ucałowała córkę w głowę.
  • Przepraszam Cię za nią, zadzwonił do mnie telefon i nawet nie wiem kiedy, a ta łobuziara już zniknęła- skarciła palcem dziewczynkę
  • w porządku, jest urocza i poprawiła mi humor- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
  • Tak tylko mówisz. No ładnie Julka i jeszcze zjadłaś pani ciastko- zwróciła się do córki.
  • Przepraszam, pewnie nie powinnam, ale masz cudowną córkę
  • Tak wiem, jest kochana a tak w ogóle jestem Perrie – przedstawiła się dziewczyna
  • Ronnie, miło Was poznać
  • Ciebie również. Co tu tak sama robisz?
  •  Byłam na zakupach i przyszłam odpocząć, mam dzisiaj dzień wolny i się relaksuję
  • Ej czy to nie Ty ostatnimi czasy kumplujesz się z naszym Niallerem ?
  • Można tak powiedzieć, biegamy razem. A dlaczego z Waszym?- Zapytałam zdziwiona
  • A bo Niall, to jest maskota wszystkich mieszkańców, jest niezastąpiony, to dzięki niemu ten zespół w ogóle istniał
  • Tak, Niall jest świetny. A co już nie istnieje?
  • Od Kiedy Linda odeszła, nie ma piosenkarki, a Niall nie chce śpiewać solo, woli gitarę. Więc na razie jakby zawiesili muzykowanie
  • Nie mogą nikogo znaleźć?
  • Cały czas szukają, wciąż mnie namawiają i może nawet bym chciała, ale Zayn, mój mąż się nie zgadza
  • Czemu? Mogłoby być fajnie. Pewnie chce mieć Twój talent tylko dla siebie
  • Nie, to nie o to chodzi. Pomimo że od praktycznie dzieciństwa przyjaźni z Niallem, po wycieku ostatnich plotek nie ufa mu i chyba jest o mnie zazdrosny
  • Jakich plotek? Chyba nic nie słyszałam
  • Oj, serio? Linda odeszła z zespołu między innymi z powodu romansu z Niallem, nie chciała tego ciągnąć, a on chyba za bardzo się zaangażował
  • Pierwsze słyszę, to oni mieli romans?-  zrobiłam wielkie oczy, ta wiadomość mnie zszokowała 
  • Nie mów, że nic nie wiedziałaś, wybrała Paula i zostawiła wszystko, żeby uratować ich miłość. Ona go kocha, z Niallem to była dla niej tylko przygoda, a jak wsłuchasz się za długo w śpiew Nialla, to sama się zakochasz, jak w syrenie- zaśmiała się Perrie
  • Zapamiętam i będę uważać. Trochę szkoda mi Nialla, bo widać, że za nią tęskni
  • Tak, ale ludzie mówią, że postawiłaś go na nogi
  • haha tak na pewno- uśmiechnęłam się. Zauważyłam, że tutaj ludzie bardzo dużo gadają...
  • Tak niestety, to jest wada, ale przyzwyczaisz się do tego, to nieuniknione
  • Na pewno. Miło było Was poznać, muszę już wracać. Do zobaczenia
  • Tak, do zobaczenia koniecznie. A może wpadłabyś do nas jutro wieczorem na grilla, poznałybyśmy się lepiej i w ogóle, co Ty na to?
  • Bardzo dobry pomysł, podam Ci swój numer, to się dokładnie zgadamy

Dokupiłam jeszcze resztę rzeczy i wróciłam do domu, muszę przygotować jedzenie, bo przychodzi wieczorem do mnie Niall, a to jest prawdziwy koneser. Strasznie się cieszę, że poznałam Perrie, bardzo fajna dziewczyna, może uda nam się zaprzyjaźnić i mam też Nialla. Jakie to cudowne uczucie mieć przyjaciół, nie mam pojęcia, jak mogłam tyle czasu żyć z Harrym, teraz dopiero czuję, że żyję. Potrafię czerpać radość nawet z najprostszych czynności. Muszę wymyślić, co przygotuję na kolację, może kurczaka? Albo wiem! Spagethi. Ja je uwielbiam, a Niall to taki śmietniczek, zje wszystko. Jestem ciekawa jakie filmy przyniesie, znając jego, to pewnie jakieś komedie. Kolejny dylemat, co zrobić z sobą? Niby to tylko oglądanie filmów z dobrym kumplem, ale trzeba się ogarnąć. Założyłam leginsy i moją ulubioną niebieską tunikę, kocham to zestawienie. Włosy i tak były krótkie, więc tylko je przeczesałam. Nałożyłam lekki makijaż i gotowe. Nie wyglądałam jakoś nadzwyczajnie, ale też nie tak jak zwykle. Po prostu odpowiednio. I już słyszę pukanie
  • O hej Ronnie dobrze wyglądasz. Przyniosłem wino, pysznee- Niall zaczął się śmiać, jak zwykle nie wiadomo dokładnie z czego
  • Ty też, wchodź- zachęciłam go ręką
  • A co tak pięknie pachnie? Czyżby moje ulubione jedzenie?
  • Jeśli myślisz o spagethi , to tak
  • Jesteś niesamowita, czuję, że to będzie przyjemny wieczór- blondyn puścił mi oko, ukazując przy tym swój powalający uśmiech
Boże, pomyślałam, czy on musi być taki pociągający, nie dziwię się Lindzie, skoro on nawet na mnie tak działa. Nie! Zaraz... O czym ja myślę, działa na mnie jak przyjaciel i tyle, tak sobie będę wmawiać. Naprawdę chcę się z nim tylko przyjaźnić, dam radę.
  • Dobra nie czaruj, tylko mów lepiej jakie masz filmy
  • Jakieś komedie i jeden horror, jest w czym wybierać- Niall ukazał mi wachlarzyk płyt.
  • To horror odpada, bo ja się boję
  • haha Ty się czegoś boisz, nie wierzę- blondyn pokręcił głową
  • Czemu? Boję się wielu rzeczy.
  • Wyglądasz na silną. Ale jak Ty się boisz to nie oglądamy, nie żebym ja się bał, tu chodzi tylko o Ciebie
  • haha wiedziałam
  • że się nie boję- odparł szybko i zdecydowanie
  • Tak tak, idź do salonu,a ja dokończę przygotowywać jedzenie
  • Wolę Ci pomóc
  • Okej, jeśli chcesz.

Zjedliśmy i poszliśmy do salonu włączyć w końcu jakiś film, bo trochę się zagadaliśmy. Usiedliśmy na kanapie
  • Ej ładnie tu masz- rozejrzał się dookoła Niall
  • Też mi się podoba. Nie byłeś tu nigdy wcześniej?
  • Nie, niby czemu?
  • Nie wiem, tak pytam, przyjaźniłeś się przecież z Lindą i mieliście zespół
  • Ale nie miewaliśmy tu prób.Weźmy się lepiej za oglądanie, bo przegadamy cały wieczór
  • Nie my, tylko Ty!
  • Haha no chyba nie! To Ty cały czas nadajesz
  • Odezwał się- obruszyłam się na żarty, ale uśmiech cały czas nie schodził z naszych twarzy
  • o i znowu Ty
  • nie, bo Ty
  • Dobra ogarnij się panie blondyn, nie będę już kpić z Twojej porywającej osobowości

I po tych słowach oberwałam od chłopaka poduszką, ja też nie byłam mu dłużna i on oberwał mocniej. Tak rozpętała się woja. Wygłupialiśmy się jak dzieci, nie spodziewałam się, że potrafię zachowywać się tak beztrosko. Moje dzieciństwo nigdy takie nie było. Matka dyrektorka szkoły, ojciec pan prezes, to i jedyna „ukochana” córcia musiała być poukładana. Ale ja tak nie chciałam, nie potrafiłam taka być. Moi rodzice zawsze uważali się za lepszych od innych. Nie mogłam mieć życia prywatnego, znajomych też oni mi wybierali,a ja zawsze czułam się zwyczajną nastolatką, ale ilekroć próbowałam im to powiedzieć, sprzeciwić się, zawsze kończyło się to awanturą, z czasem prawie w ogóle przestałam z nimi rozmawiać. I tak dobrze, że zawsze miałam po swojemu poukładane w głowie, bo mogłoby mnie już dawno nie być, albo pewnie bym się stoczyła. Oni zawsze powtarzali mi, że chcą dla mnie lepszego życia. Co z tego, że miałam najnowsze gadżety, jak prawie zawsze miałam na nie szlaban. Postanowiłam sobie kiedyś po kolejnej kłótni, że jak skończę osiemnaście lat, to się od nich wyprowadzę, ale zrozumiałam, że nie mam dokąd, bo moi wspaniali rodzice urwali kontakty z całą rodziną, bo jak twierdzą „są nie na naszym poziomie”, dlatego powzięłam inny plan. Oni domyślali się, że mam ich dość, że do nich nie pasuję, dlatego po moich osiemnastych urodzinach pilnowali mnie jeszcze bardziej, ale jak zobaczyli, że stałam się grzeczna i usłuchana, zaczęli mi ufać, a mi właśnie o to chodziło. Po skończeniu szkoły z pięknymi wynikami pozwolili mi pojechać samej na wakacje do Londynu, to właśnie miała być moja szansa na lepsze życie, tam zamierzałam założyć rodzinę i mieszkać do końca. Zmieniłam numer, nawet mnie nie szukali, bo wysłałam im list. Musieli być zaskoczeni, że mają taką wyrodną córkę, w dodatku jedyną. Wcale się nimi nie przejęłam, znalazłam pracę, wynajęłam mieszkanie, zaczęłam wychodzić na miasto i trwała sobie sielanka, dopóki któregoś pięknego dnia nie poznałam w klubie Hazzy. Na początku było wspaniale, po krótkiej znajomości wprowadziłam się do niego, on nie kazał mi pracować, był słodki.... no właśnie był, a później znienawidziłam go jeszcze bardziej niż rodziców, Harry wiedział, że nie mogę do nich wrócić, więc to wykorzystywał, a ja mu na to pozwalałam, do czasu aż zmądrzałam i zaczęłam zbierać pieniądze, na wszelki wypadek, ale kiedy zaczął mnie bić uciekłam też od niego. Teraz jest tak dobrze. Moje rozmyślania przerwał Niall, który rzucił mnie na podłogę i zaczął mnie łaskotać, a ja nienawidzę tego
  • Niall dość! Przestań!- krzyczałam a on był nieugięty, tylko się cieszył
  • A co jeśli nie?
  • Zrobię Ci krzywdę, dorwę Cię kiedyś- próbowałam przybrać poważną minę.
  • Nie obiecuj
  • Pożałujesz tego, zobaczysz!
  • Przeproś ładnie- chłopaka najwyraźniej cieszyła moja złość.
  • Nie mam za co, no weź!
  • Przeroś- nadal się ze mną droczył.
  • No dobra przepraszam
  • haha- wybuchnął jeszcze większym śmiechem.
  • przecież przeprosiłam, skończ!
  • Nie
  • Niall! Idioto, mówię poważnie
  • dobra dobra, nie denerwuj się
  • Jesteś głupi- prychnęłam i się zaśmiałam.
  • A Ty słodka, jak się denerwujesz

Ogarnęliśmy się i włączyliśmy następny film, ten niby horror, ale był tak nudny, że prawie tam zasnęłam. Siedzieliśmy z Niallem przytuleni, przyjaźnimy się, więc to nie było dziwne. Blondyn też wydawał się znudzony filmem, więc postanowiłam to przerwać
  • Może porobimy coś innego, albo włączymy inny film- zaproponowałam.
  • ooo a co masz na myśli?- Chłopak uniósł nieznacznie brwi z tym swoim uśmiechem.
  • Na pewno nie to co Ty
  • ja nie miałem niczego złego, to Ty masz takie myśli
  • Jesteś dzisiaj niemożliwy Niall
  • Ty jesteś kochana, jak zawsze
  • Co Ty tak słodzisz? Z domu Cię wyrzucili, czy jak?- zażartowałam.
  • Po prostu chcę Ci dać do zrozumienia, że dobrze, że jesteś. Ciesze się, że Cię poznałem, bo z kim innym bym się dzisiaj po podłodze tarzał
  • Ktoś by się pewnie znalazł. Nie no, to ja się cieszę, mam z kim biegać i dzięki Tobie łatwiej się tu zaaklimatyzowałam
  • Mówił Ci ktoś już, że jesteś najlepszą przyjaciółką?
  • Nie, ale miło słyszeć
  • A że masz ładne oczy?
  • Jej jakiś Ty poważny, lepiej napijmy się wina, bo może zrobić się śmiesznie
  • Ale już nie ma- Niall pomachał pustą butelką
  • Szkoda, może przejdziemy się do sklepu?
  • Nie ma potrzeby, rodzice Lindy mają dużo w piwnicy, my nawet kiedyś...
  • Co? a skąd Ty to wiesz? Przecież nigdy tu nie byłeś podobno!- zapytałam złośliwie przyłapując chłopaka na kłamstwie.
  • E, a no bo kiedyś mówiła
  • A może widziałeś, jak byłeś u niej. Co? Może znowu zaczniesz zaprzeczać, że się przyjaźniliście- powiedziałam akcentując ostatnie słowo
  • To nie tak, nie kłamałem. Ty nic nie wiesz
  • Tak Ci się tylko wydaje, ja wiem o   wszystkim, nie jestem taka głupia- wysyczałam, czując jak wzbiera we mnie gniew.
  • Niby o czym? Po prostu wiem, że tam jest wino, bo kiedyś mieliśmy tam próby, więc zwróciłem uwagę
  • Mhm próbę czego?
  • No zespołu, Ronnie, o co Co chodzi? Co się stało? Jest dobrze, a Ty nagle wszczynasz awanturę
  • O to, że mnie okłamujesz Niall. Nie obchodzi mnie Twoja przeszłość, bo się tylko kolegujemy, to co tam miałeś, czy masz z Lindą, mam to gdzieś. Ale nie masz prawa mnie oszukiwać i wciskać kitów, skoro starasz się o moje zaufanie. Nienawidzę tego! Najlepiej będzie jak już pójdziesz.
  • Skąd wiesz?
  • Po prostu wiem, chyba zapomniałeś, że nie mieszkasz w metropolii. Zawiodłam się na Tobie, bo myślałam,że jesteś inny
  • Przepraszam, ale...
  • Proszę idź, muszę o tym pomyśleć. Pa Niall
  • Daj mi chociaż wyjaśnić
  • Ale po co? Kim ja dla Ciebie jestem, że chcesz mi to wyjaśniać, mnie to nie obchodzi, zabolało mnie tylko to kłamstwo. Tak zachowują się dzieci, a nie dorośli ludzie! 
  • Przecież było dzisiaj miło, nie wydawało Ci się że dobrze się dogadujemy, proszę- dalej ciągnął.
  • To ja Cię proszę, żegnaj


Jak on może tak kłamać i jednocześnie nazywać się moim przyjacielem. Może za bardzo na niego naskoczyłam, ale rozczarował mnie. Zabolało mnie, to że mi nie ufa. Kłamstwo zawsze prowadzi do zniszczenia. Najpierw mówi mi jakie mam ładne oczy, a później bezczelnie mi w te oczy kłamie. Już kiedyś komuś pozwoliłam sobą manipulować i nie skończyło się to dobrze. Nie powinnam porównywać Nialla do Harrego, bo on się z nim w niczym nie równa. I właśnie w tym momencie poczułam wyrzuty sumienia, tylko czemu? Może on po prostu nie chciał mnie do siebie zrazić? Tylko po co mówił, że nie był nigdy u niej w domu, jak za chwilę wyskakuje, że wiem gdzie jej rodzice mają wino. Jakby tyle nie gadał, to byłoby dobrze, nie wkurzyłby mnie, ja bym go nie wyrzuciła z domu-uśmiechnęłam się na myśl o Niallu, który nadaje jak katarynka, Sama nie wiem już co o tym myśleć, nie powinnam się tak wściekać, ale zabolało mnie to... Mam już dosyć tych przemyśleń, jestem zmęczona...
  ________________________________________________________________________________


Na początku chcę przeprosić za ten rozdział. W pełni zdaję sobie sprawę z tego, że kompletnie mi nie wyszedł. Na prawdę jestem niezadowolona, ale obiecuję, że kolejny będzie lepszy, jest już napisany i czeka, żeby go dodać:) Jestem do przodu z rozdziałami i w dodatku teraz mam ferie, więc mam zamiar napisać więcej. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za wszystko! Kocham Was<3

4 komentarze:

  1. pierwszy, którego nie czytałam :D
    no i jaki zły ! jest bardzo dobry !
    wnosi duużo do opowiadania, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji w domu jak było tak świetnie ;)
    Ale czekam na skruchę Nialla i mam nadzieję, że chłopak jej to wszystko wyjaśni ;)

    Właśnie! Ferie masz i pisz więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no skarbie, ale się rozpisałaś ! ;D Bardzo super :* Teraz dopiero akcja się rozkręca ;d Ciekawe co będzie dalej .. Czekam na kolejny rozdział <3
    @a_misiek

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, dłuższe lepsze :)
    Zapraszam do siebie :) http://my-love-is-mylife.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń